11-12.10.2013 Wiecha opita
Data dodania: 2013-10-14
11.10.2013 odbyło się uroczyste opijanie wiechy. Co prawda dach jeszcze nieskończony, ale chłopaki mają nadzieję skończyć prace w przyszłym tygodniu, a że w środku tygodnia pić nie wypada, to zapowiedzieli się na piątek. Imprezka była kulturalna, nikt pod stołem nie leżał i następnego dnia wszyscy wzięli się ostro do roboty.
Nasz dach mimo, że jeszcze nieskończony strasznie nam się podoba. Dachówka Creatona okazała się mieć jedną wadę: gąsior końcowy okazuje się mieć zbyt płaskie denko w stosunku do innych dachówek i po położeniu go na płaskim dachu na zakończeniu zostaje nieładna dziura. Nasz dekarz znalazł na to całkiem oryginalne rozwiązanie docinając wykończenia z kilku dokupionych sztuk karpiówki. Jego plusem jest to, że kaźde rozwiązanie jest zawsze wcześniej z nami przedyskutowane, a wykonawca bardzo dba o nasze zadowolenie.
Ponieważ dekarz i murarz stawiający nam ścianki działowe to bracia, stąd też dekarz często angażuje się w prace nie należące do jego obowiązków ;) I tak też kiedy przyjechał murarz, nasz dekarz mocno zaangażował się w prace murarskie. W sobotę z dokupionej silki (którą swoją drogą dekarz sam osobiście przywiózł z hurtowni) zostały wykończone już wszystkie ściany działowe. Domurowany zostały również brakujący trójkąt z ytonga nad drzwiami wejściowymi. Ponieważ reklamacja oryginalnej silki trwałaby zbyt długo dokupiliśmy inną silkę o ciut gorszych parametrach. Okazało się, że wymiary również nie zgadzają się z oryginalnymi, na szczęście grubość ta sama, więc nie miało to znaczącego wpływu na murowanie.
Tak to wyglądało wcześniej
A tak teraz, na zdjęciu widać, że domurowana silka jest bardziej kwadratowa ;)
Oczywiście wejścia zostaną odpowiednio wyrównane ;)
W sobotę również my wzięliśmy się ostro za pracę. Wybiliśmy silkę w przejściach między pomieszczeniami, które poprzedni wykonawca nie wiadomo z jakiego względu nam wymurował, wyczyściliśmy zaprawę między ścianami a chudziakiem i wysprzątaliśmy plac budowy (po raz już nie wiadomo który). Niby nic, a prace zajęły nam czas do samego wieczora.
Wyglądało to tak:
A teraz wygląda tak:
Nawet dzieci zaangażowały się w przewożenie drewna.
W sobotę przyjechała również ekipa do regulacji okien. Po raz kolejny spóźniona o całą godzinę. Finał był taki, że regulację robiła w kompletnych ciemnościach. Okien nie udało się wyregulować. Prace wciąż zostają przez nas nieodebrane. Zwróciliśmy się o całkowitą wymianę okien i nie pozwoliliśmy na założenie rolet. W tej sytaucji pod znakiem zapytania stoi kładzenie tynków. Aż szkoda, bo ilekroć ktoś do nas przyjeżdża, bardzo chwali nasz wybór okien.
W niedzielę odwiedził nas nasz hydraulik. Przedyskutował z mężem doprowadzenie prądu, położenie skrzynek, termostatów od ogrzewania podłogowego, rekuperacji.
W trakcie tygodnia w czwartek nadjechał wreszcie pan od posadzek. I znów ukazały się błędy. Zwykle papę spod ścian zgrzewa się razem z papą na chudziaku. Oczywiście nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia. Problem w tym, że u nas pod ścianami zamiast papy jest folia. Połączenie szczelne izolacji staje się więc niemożliwe. Wysokość posadzek do drzwi balkonowych wynosi około 25cm. Postanowiliśmy zamiast 10cm dać 15cm warstwę styropianu. W domach energooszczędnych grubosć ta wynosi nawet 20cm, dochodząc do 30cm w domach pasywnych. Okazuje się, że grubością styropianu i wylewki nie da się dowolnie lawirować, ponieważ jedno od drugiego jest całkowicie zależne. Zbyt cienki jastrych w stosunku do zbyt grubego styropianu może powodować pękanie posadzki. Trzeba wylać jej więcej co oczywiście wiąże się z niemałymi kosztami, bo idzie to już w tysiące złotych. Im grubsza wylewka tym dłużej nagrzewa się podłoga. Im grubszy styropian tym ciepło wolniej ucieka przez grunt. Trzeba poszukać optymalnego rozwiązania. Nasz hydraulik kładzie zwykle 10cm styropianu + 3cm styropian pod ogrzewanie podłogowe, zostaje więc 12cm na wylewki. Jest to oczywiście zbyt dużo. Zastanawiamy się więc nad obniżeniem drzwi balkonowych. W związku z tym podniesienie bramy okazuje się niepotrzebne. Kto wie, czy jej również nie trzeba będzie obniżyć.
Problemów wciąż narasta i zastanawiamy się czy zdążymy z posadzką przez nadejściem zimy. Póki co nie wygląda to niestety najlepiej :(