Przez ostatnie dni upał dawał się solidnie we znaki (temperatura w okolicach 35 stopni). Ostatnią noc solidnie lało. Błyskało się jak na dyskotece. Dobrze, że mąż wcześniej zapakował ocieplenie do kominów do auta. Baliśmy się czy znów nie zaleje nam fundamentów, bądź drogi, ale następnego dnia po deszczu praktycznie nie było już śladu.
Dziś odebraliśmy nowe warunki przyłączenia do sieci kanalizacyjnej. Rozwiązanie z siecią grawitacyjną okazało się zdecydowanie za drogie. Na szczęście dostaliśmy pozwolenie na szambo bądź przydomową oczyszczalnię ścieków. Dzięki Bogu, zostanie trochę kasy w porfelu.
Rano dostaliśmy maila z gazowni, że ich skrzynka koliduje ze skrzynką energetyki. Trwają wyjaśnienia, najprawdopodobniej to tylko (albo aż) błąd w papierach energetyki. W rzeczywistości skrzynki nie powinny kolidować ze sobą.
Otrzymaliśmy również niepokojący telefon od ekipy kostrukcji dachu. Okazało się, że dwie belki podzielone są na niepoprawnej długości części. W związku z tym, że tartak nie robi desek dłuższych niż 10m, 12m złożyliśmy z dwóch desek 10m i 2,5m. Okazało się, że taki podział jest nieprawidłowy. Że też wcześniej nie mieliśmy z nimi kontaktu :( Tygodniami czekaliśmy na wykaz materiałów na dach, a skończyło się tak, że sami musieliśmy dokonać wyliczeń więźby dachowej, bo dla wykonawcy okazało się to za trudne :( Nie wiem doprawdy jak, ale coś przesunięto, dostawiono i do południa problem był rozwiązany. Nareszcie jakaś myśląca ekipa! Wczoraj sami przeszli się do tartaku po brakujące murłaty. Położyli dziś większość belek stropowych w salonie, które zgodnie z zaleceniem zostały wycięte płycej od pozostałych. "Na oko" zostały już tylko dwie, doszły też nowe krokwie.
Część desek leży już przyciętych, gotowych do założenia z precyzyjnie wyciętymi otworami. Kolejnego dnia robota więc powinna posuwać się szybciej. Przynajmniej teoretycznie. Cieśle szukają w okolicy traktoru, który wrzuciłby im te belki na dach.
Mały warsztat
Jutro powinna również dotrzeć ekipa, która nareszcie postawi kominy, dokona poprawek etapu parteru, a także zrobi porządek na budowie. Materiał porozrzucany po budowie niszczeje, część folii wokół budynku doznało uszkodzenia. Nie jesteśmy w stanie wymusić na wykonawcy utrzymania porządku. Dopóki plac budowy będzie wyglądał tak jak dotychczas nie pojawią się na nim nowe materiały. Po południu odbędzie się również spotkanie z kierownikiem budowy i głównym wykonawcą. To z pewnością nie będzie miłe spotkanie. Wiele można o naszym wykonawcy powiedzieć, ale na pewno nie pozytywnego. Mogą polecieć iskry.
Wieczorkiem mój mąż wdrapał się na konstrukcję dachu i przystąpił do malowania dokupionych murłat. Prawie padłam na zawał. Zdecydowanie wolę patrzeć na śmigającą po konstrukcji ekipę ;) No, ale żeby nie było, ja też wdrapałam się, na bardziej stabilne rusztowania i cyknęłam fotkę konstrukcji ;)
Widać różnicę w poziomie desek salonu i pozostałej części budynku
Bramę kupimy najprawdopodobniej osobno. Może i dobrze, że tak wyszło. Zainwestujemy w lepszą, cieplejszą bramę, o profilu 4cm zamiast rolowanej 1,5cm. Najprawdopodoniej będzie to segmentowa brama Wiśniowskiego, chyba dość rozpowszechniona na blogach budowlanych. Jak można, prosimy o opinie. Czekamy na finalną umowę okien, rolet i moskitier. Miejmy nadzieję, nie będzie już więcej niespodzianek.