Jak już pisałam wprowadziliśmy się zanim ukończona została łazienka. Mąż powolutku dłubie, ale mocno rozciąga się to w czasie. Zaczął od montażu stelaża, potem podłogi i prysznica. Potem montaż odpływu i malowanie folią w płynie. Długo zastanawialiśmy się jak rozmieścić płytki na podłodze, z tego względu, że płytki są duże i wszelkie przycinki nie wyglądają dobrze, a jakkolwiek ich nie układaliśmy wychodziły paseczki na parę cm. Stanęło w końcu tak, że płytki pod prysznic nie idą symetrycznie, ale docinków nie ma, stąd też pomysł na mozaikę w prysznicu. Niestety położenie mozaiki pod skosem, tak by wyrównać ją z poziomem pozostałej podłogi nie było łatwe, tak więc wezwaliśmy pomoc ;) Na szczęście najtrudniejszy etap już prawie za nami ;) Jak widać mozaika nie zaczyna się równo ze ścianą, w tej części staną drzwi szklane, które pokryją się z fugą płytek na ścianie. Ukryjemy wtedy 9cm pasek płytek ;) Mój mąż jest perfekcjonistą i nie lubi żadnych niedoróbek ;)
Instalacja odpływu
Skos i wyrównanie poziomu do wysokości płytek
Przymiarka mozaiki
Tak wygląda na dziś nasze wc, mamy lustro, zakupiliśmy wieszaczki, dozownik, kosz i szczotkę . Brakuje oświetlenia i jakichś ozdób, które staną dopiero jak przeprowadzimy się z toaletą poranną do większej łazienki ;) Dziura pod umywalką też straszyła dosć długo. Hydraulik stwierdził, że nie da się wykuć dziur pod wężyki równo w lini, ale mój mąż się zaparł i jak widać niemożliwe stało się możliwe ;) Wystarczy tylko chcieć. Pozostaje już tylko zafugować.
Równocześnie mąż zajął się szpachlowaniem i równaniem ścian w pokoju córki, która tymczasowo śpi w gabinecie. Ale ta i tak większość czasu przebywa w pokoju brata ;) W końcu na starym mieszkaniu dzielili pokój razem 6 lat ;) Ciężko jej zasypiać, gdyż gabinet graniczy z salonem, w którym zawsze jest głośno. Prawdę mówiąc instalując rekuperator, a w związku z tym drzwi z podcięciami nie zdawaliśmy sobie sprawy, że hałas przenosi się z pomieszczenia na pomieszczenie. Warto wziąć to pod uwagę.