30.08.2013 Budowa czy może rozbiórka?
Dach do poprawki.
Z wykonawcą się pożegnaliśmy. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale nie życzę nikomu pracy z tym człowiekiem i ludźmi jemu podobnych. Nadal nie mamy ścian działowych i skończonego komina. Po wejściu na dach okazało się, że konstrukcja dachu ma błędy od których włos się jeży na głowie. Część więźby jest nieprzymocowana. Jedno kopnięcie nogą i dach leci człowiekowi na głowę.
Właściwie brak słów, żeby tą konstrukcję opisać ...
Łaty położone są niepoprawnie, folia podziurawiona.
Górki, pagórki, pytanie, jak po takiej konstrukcji ma spłynąć woda z dachu?
Właściwie całe pokrycie jest do zerwania włącznie z malowanymi przez nas deskami okapowymi.
Mocowanie desek okapowych
Część materiału idzie na śmietnik. Dachówki jest zamówionej za mało. Łat również, mimo dowiezienia już dodatkowej partii. Poświęciliśmy dużo czasu by zrobić porządek na budowie po wykonawcy. W śmieciach znajdowaliśmy pełnowartościowe materiały.
Śmieci, a w nich ... nadproża na ściany działowe
Takie tam, .... kanaliza
To tylko najbardziej rażące błędy, wierzcie mi, że jest ich naprawdę sporo
Szukanie dekarza w szczycie sezonu jest rzeczą trudną. A takiego, który dokona poprawek po poprzedniej ekipie prawie nierealną. Dobrze, że można liczyć na znajomych i znajomych znajomych ;) Udało się ściągnąć fachowca. Dekarz już z góry zapowiedział, że całość zajmie mu od 4 do 5tyg. Co przy zapowiedziach innych na październik wydaje się i tak najlepszą możliwą opcją. Sprawa się komplikuje, bo na koniec sierpnia-początek września zamówiliśmy okna i bramę. Nie bardzo wiemy jak bardzo uda nam się opóźnić montaż okien. Na szczęście sprzedawca bramy okazał się wyrozumiały i zgodził się przetrzymać bramę u siebie.
Dziś dekarz rozpoczął pierwsze prace na dachu. Były to głównie prace rozbiórkowe. Łaty zostały ściągnięte i ułożone w rządku, gwoździe wyjęte, nic nie wala się na budowie jak po poprzednich ekipach. Od poniedziałku na plac budowy dekarz wchodzi w pełnym wymiarze. Umówiliśmy się z nim również na wykończenie komina. W dodatku obiecał załatwić murarzy. Wychodzi na to, że wychodzimy na prostą. Miejmy nadzieję, że straty nie będą duże. Już i tak tracimy na opóźnieniach, trzeba spłacać kredyt, a i materiału do końca roku nie kupimy i stracimy na VACie. Miejmy nadzieję, że prace ruszą w końcu do przodu.