Zaczął się upał a my ocieplamy. Przez cały dzień udało nam się położyć jedynie dwie warstwy wełny w kotłowni, korytarzu oraz większą część w pokoju syna. Początki były trudne, dużą ilość czasu zajęły pierwsze przymiarki i szukanie sposobu na układanie wełny. Finalnie mąż mierzył, ja wycinałam, podawałam wełnę na górę, a mąż układał wełnę na profilach i między krokwiami od strony strychu. Na koniec z drabiny poprawiałam wszelkie nierówności widoczne na dole.
Robiliśmy również przymiarkę do ocieplania murłat, ale nie szło to nam najlepiej, więc zostawiliśmy to na później. W międzyczasie zbieraliśmy na ten temat opinie od osób, które przewijały się przez nasz dom ;) Każdy widział to na swój sposób ;)
Kotłownia i korytarz
Dziś pojawili się również monterzy od rolet. Pomogli przeliczyć nam wszystkie wadliwe lamelki. Okazało się, że w większości rolet uszkodzona jest piąta lamelka od dołu. Najprawdopodbniej uszkodziły się one w transporcie. Monteży wykluczyli wady montażowe. Kuchnia - 1 lamelka, gabinet - 2, pokój córki - 7, pokój syna - 7 (co ciekawe w pokojach dzieci rysa ma taką samą długość i widoczna jest na tej samej szerokości rolety), łazienka dzieci - 1, salon - 6, nasza sypialnia - 21 (tego uszkodzenia nawet nasze oko wcześniej nie wychwyciło). Łącznie do wymiany 45 lamelek. Mam nadzieję, że wszystkie zostaną wymienione. Okazało się, że również jeden z silników okazał się wadliwy i do wymiany.
