Obraz do sypialni
Wybierałam, przebierałam, no i znalazłam coś co nareszcie wpadło mi w oko. Miało być prosto, ale nie infantylnie. No i jest. Nasz nowy nabytek do małżeńskiej sypialni :)
Wybierałam, przebierałam, no i znalazłam coś co nareszcie wpadło mi w oko. Miało być prosto, ale nie infantylnie. No i jest. Nasz nowy nabytek do małżeńskiej sypialni :)
Nasz betonowy wc-cik zyskał parę dodatków ;) I tu jak widać króluje szarość i zieleń.
Przybył nam w salonie dywanik ... zrobiło się tak przytulnie ;)
Na zakupy wyskoczyliśmy z zamiarem kupna ikeowskiego Hampena, ale jego włos okazał się w rzeczywistości tak rzadki, że z żalem musiałam zrezygnować. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło i tego samego dnia staliśmy się właścicielami dywanu zakupionego w Leroy Merlin ;) Koszt większy, ale cóż zrobić, miłość nie wybiera ;)
Dzieci wyjechały na ferie, więc szalejmy. Będzie parę zmian ;)
Mam nadzieję, że niespodzianka w pokoju córki będzie gotowa na czas, ale póki co ... cicho szaaa ...
W grudniu minął rok od kiedy zamieszkaliśmy w naszym domu. Było dużo braków, ale nie byliśmy w stanie żyć dłużej na dwa domy.
Podsumuję co udało nam się zrobić od tego czasu
- wykończyć łazienkę (w momencie przeprowadzki nie było płytek, prysznica, wc i szafki, a wanna stała luzem na twardym betonie),
poranna i wieczorna toaleta przenosiły się do wc - obecnie pozostało jedynie zamontować drzwi do prysznica
- zamontować brakujące drzwi wewnętrzne
- wykończyć pokój córki (początkowo za jej pokój służył gabinet) - obejmujący malowanie i zakup mebli (obecnie brakuje tylko szafy)
- zakupić kanapę i ławę do salonu
- zamontować lacobel w kuchni, okap, kupić krzesła
- zrobić taras, wyrównać teren, posadzić trawę z tyłu domu, drzewka owocowe, brabanty dookoła działki (to była prawdziwa mordęga)
- zrobić sztuczną plażę pod dmuchany basen i prowizoryczny plac zabaw
- zamontować elektrycznego pastucha, który ma chronić drzewka przed odwiedzającymi nas sarnami
- zamontować szafę i biurko w pokoju syna
- zrobić sufit w garażu, zamontować schody na strych i częściowo zmontować podłogę z płyt osb na strychu
- zakupić meble do sypialni (przez rok spaliśmy na dmuchanym materacu)
- zamontować ledy i lampy do większości pomieszczeń
- zamontować listwy w wykończonych pomieszczeniach
- położyć gres w kotłowni (to już w styczniu)
Przed nami kolejny rok ciężkiej pracy, kolejne wydatki.
Plusy:
- parterówka w takim kształcie jak sobie obmyśliliśmy, jeśli chodzi o ilość i wielkość pomieszczeń, nic byśmy nie zmienili, cieszymy się z każdej decyzji
- wydłużenie dachu nad tarasem (nie grzeje ani nie pada na głowę)
- kuchnia, rozkład szafek, szuflad i sprzętów. Poza tym biały akryl i lacobel to był prawdziwy strzał w dziesiątkę.
- podłogówka w całym domu (nie róbcie tylko tego błędu co my i nie montujcie jej pod szafkami i lodówką w kuchni)
- ogrzewanie gazowe (mam nadzieję, że nie będę śpiewać inaczej kiedy przyjdzie mi zapłacić faktury za zimę)
- rolety zewnętrzne- nie wyobrażam sobie bez nich życia!
- kominek - uwielbiam ten płomień nie tylko w zimne wieczory ;)
To co mnie denerwuje:
- chłodniejsze skrajne pomieszczenia, szczególnie pokój córki, sąsiadujący z garażem (koniecznie musimy ocieplić wspólną ścianę)
- brak osobnej regulacji ciepła w pomieszczeniach (w momencie palenia w kominku w salonie, reszta pomieszczeń się wychładza)
- rekuperator - na razie tylko mnie wkurza (sterownik zdążył się popsuć i był wymieniany, teraz zastanawiamy się nad przeniesieniem jednostki centralnej ze strychu do kotłowni, ze względu na powstające zacieki w łazience przy anemostacie - nieogrzewany strych powoduje, że w rurach skrapla się woda)
- witryny w niektórych pomieszczeniach zamiast otwieranych okien (a jednak! choć mówiłam, że będzie inaczej), mycie ich z zewnątrz powoduje konieczność posłuzenia się drabiną (sick!)
- panele w salonie - nie mogę przeboleć, że nie zdecydowalismy sie na płytki drewnopodobne, albo chociaż inny, jaśniejszy kolor paneli (na tych widać non stop brud i zarysowania), te były najdroższe, a wydają mi się najbardziej tandetne
- betonowa duża łazienka (ogólnie nie jest zła, ale teraz ociepliłabym ją odrobiną drewna w postaci płytek lub drewnianej szafki)
PS. I przypomniał mi się jeszcze jeden dość poważny minus - gdyby fundamenty były podniesione bloczek wyżej, byłoby idealnie. Teraz jest o ten bloczek za nisko niestety, co powoduje problemy z wyrównaniem terenu wokół domu.
Za to plusem było podwyższenie ścian o kolejny bloczek, dzięki temu w wielkim salonie sufit nie wali nam się na głowę ;)
No i muszę dodać:
- wykańczanie pomieszczeń w domu, w którym się mieszka, to powolne wykańczanie wszystkich dookoła (to mycie na okrągło sąsiadujących pomieszczeń, ciągły hałas i brud i obciążenie dla inwestora, który po kilku godzinach pracy musi po sobie posprzątać)
Mam nadzieję, że u was będą tylko plusy!
W kotłowni położyliśmy na podłodze gres. Nareszcie już się nie kurzy na mieszkanie. Hydraulik musiał przerobić rury prowadzące do skrzynki. Podnieśliśmy skrzynkę, bo okazała się zamontowana za nisko. Ścianę za piecem zabudowaliśmy. Zabudowaliśmy też rury przy pralce i wstawiliśmy kratkę wentylacyjną. Pozostały do położenia płytki na ścianach i zrobienie blatu nad pralką wraz z półkami na detergenty. Pomieszczenie miało służyć za pralnio suszarnię, ale póki co głównie urzęduje tam nasz kot ;)
Komentarze