Wieczne oczekiwanie
Mam wrażenie, że więcej czasu zajmuje nam oczekiwanie niż samo budowanie:
najpierw te koszmarnie przedłużające się murowanie, potem dach, który trzeba było demontować i kłaść od nowa z ekipą dwóch chłopaków, którzy co prawda byli bardzo dokładni, ale i niezwykle wolni, potem oczekiwanie na rozwiązanie tematu z oknami, zamówienie i oczekiwanie na nowe okna, a teraz czekanie na tynkarzy, którzy mieli pojawić się tydzień temu, na części do rekuperatora, które nie mogą dojść od kilku tygodni i na projekt i pozwolenie na oczyszczalnię, na które czekamy od września zeszłego roku. Dlaczego człowiek jest tak cholernie uzależniony od innych? Dlaczego ???
DOPISEK Z DNIA 15.04.2014:
tynkarze zapowiedzieli, że pojawią się jednak po świętach, dwa tygodnie w plecy, szlag by to trafił! oczywiście nikt z nich sam z siebie nie zadzwonił ... szkoda, że wszyscy tynkarze są tacy zawaleni robotą, bo już szukalibyśmy innej ekipy ...