Mamy nareszcie zamontowane już wszystkie wewnętrzne drzwi. Zostały tylko do kupienia szklane drzwi do łazienki przy naszej sypialni, ale to temat na przyszłość. Nareszcie nie straszą już dziurawe ściany. Szczególnie męczył mnie brak drzwi w wiatrołapie.
Drzwi kolejno do wiatrołapu, wc i łazienki dla dzieci i gości ;) Na samym końcu widoczna część drzwi do garażu.
W przedpokoju i salonie mąż zaczął montowanie ledów (w sumie po próbie ograniczenia ich liczby, razem z kuchnią wyszło 30 punktów). Nie mamy jeszcze wszystkich oprawek i żarówek, ale wieczorem nie jesteśmy już ograniczeni tylko do światła z kuchni.
Córka przeprowadziła się już do swego pokoju ;) Razem z bratem z uśmiechem na buzi przez cały wieczór znosiła swoje zabawki z gabinetu, w którym dotychczas spała. Do przyklejenia zostały jeszcze naklejki, a do zamontowania żyrandol. Czekają na odpowiednią chwilę. Na meble przyjdzie czas później. Pokoje nareszcie zyskują na funkcjonalności. Do garderoby przeniesione zostały kartony z całego domu, komputer został przeniesiony do gabinetu, nasza sypialnia nareszcie opustoszała. Trzeba powoli przemyśleć jak ją urządzić, bo po łazience pewnie weźmiemy się za jej aranżację. Trzeba w końcu pomyśleć trochę o sobie, a nie tylko o dzieciach ;)
Kolor drzwi dąb bielony ryfla